Niezwykłe osiągnięcie kajakarza z Bydgoszczy. Pobił rekord Guinessa

Sebastian Szubski w ciągu 24 godzin pokonał kajakiem 253 km. To pozwoliło mu pobić dotychczasowy rekord Amerykanina sprzed sześciu lat. Jednak na wpis do księgi rekordów Guinnessa kajakarz musi jeszcze poczekać. Bicie rekordu odbywało się na jeziorze Oćwieckim niedaleko Gąsawy.

24 godziny w kajaku. Sebastian Szubski, zmęczony i głodny, ostatkiem sił walczył w piątkowe przedpołudnie o to, by pokonać kolejną granicę ludzkich możliwości. - Noc nie była łatwa, noc była pełna przygód. Z tego względu, że nagle, nie wiadomo dlaczego, mimo świetnego przygotowania sprzętu, przestała świecić latarka na kajaku. Straciliśmy widoczność, musieliśmy doświetlać z motorówki, która nie mogła opuścić Sebastiana i zabrakło w niej paliwa na środku jeziora - opowiada Jakub Graczykowski, przyjaciel Sebastiana. 

Ten moment przejdzie do historii. W piątek o godz. 10:00 wszystko było już jasne: kajakarz z Bydgoszczy jako pierwszy na świecie w 24 godziny przepłynął 253 km. Tym samym został prawdopodobnie nowym rekordzistą świata. - Była wielka sinusoida. Początek był super, wręcz niesamowity, później miałem ogromy kryzys z żołądkiem. I pod koniec udało mi się nadgonić. Ostatnie pięć godzin to po prostu jakby ktoś mi gwóźdź wbił w pośladek i nie mogłem wysiedzieć - przyznaje Sebastian Szubski. 

To trzecie podejście Sebastiana Szubskiego do pobicia rekordu z 2013 roku. Amerykanin Carter Johnson w 24 godziny przepłynął wtedy prawie 250 km. Bydgoszczanin poprawił ten wynik. 

Jednak zanim Sebastian Szubski i jezioro Oćwieckie zostaną wpisane do księgi rekordów Guinessa, specjalna komisja musi jeszcze zatwierdzić wyczyn kajakarza z Bydgoszczy. On sam wie, że już wygrał.