Zamknij
08:33, 04.01.2017
Nocą spadło około 5 cm śniegu, a temperatura sięgała -3 stopnie C. Spało mi się wyjątkowo dobrze, choć kilkukrotnie przerywało mi sen głośne pohukiwanie sowy. W trasę wyruszyłem o 7.30. Zawsze po opadach śniegu trzeba poświęcić więcej czasu na składanie namiotu, by zminimalizować jego zmoczenie. Droga nie była zbyt wymagająca, gdyż wzdłuż rzeki biegnie ścieżka rowerowa. Minąłem miejscowość Ustroń i Skoczów. Na załączonym zdjęciu utrwaliłem m.in. prawy dopływ Wisły - Brennice oraz bardzo często spotykane na tym odcinku Wisły stopnie wodne. Beskid Śląski mam już za plecami. Dziś pierwszy raz dokupiłem prowiant, żeby nie martwić się o jedzenie przez najbliższe dni. Odczuwam ból obręczy barkowej, który jest efektem niesienia ciężkiego plecaka. Podczas ubiegłorocznej wyprawy wzdłuż Brdy, również miałem z tym problem przez pierwsze dni wędrówki. Cały dzień padał śnieg, a momentami opady były bardzo intensywne. Namiot rozbiłem w odległości metra od rzeki. Przeszedłem 20 km, razem 35 km.  Pozostało: za dużo, by pisać...
Jeżeli Twój wizerunek przypadkowo znalazł się na tych fotografiach, a nie wyraziłeś na to zgody, prosimy zgłoś to na adres: [email protected]

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz