Panie redaktorze, dopiero teraz ochłonęłam na dobre i mogę co nieco wypowiedzieć się o niedawnych zimowych igrzyskach olimpijskich w Korei, tej na południe od północy, w której rządzi ten tłusty Belzebub. Trzeba panu wiedzieć, że sportem także się interesuję, choć sama go nie uprawiam, a jedyne co niejako fizycznie łączy mnie ze sportem, to poranne wstawanie z łóżka. Uda się mi wstać na jedno tempo, czy na dwa lub trzy. Oraz chód. Jak pan widzi, dotarłam do pana o własnych siłach. Czyli taka sobie gimnastyczka wszechstronnie rozwojowa dla ludzi w moim wieku.